UŚMIECHNIJ SIĘ

UŚMIECHNIJ SIĘ

niedziela, 28 lutego 2016

Opuszczony dom

To miały być najlepsze wakacje w moim życiu. Rodzice wynajęli dom nad morzem w małej miejscowości, blisko plaży. Z głównej drogi skręciliśmy w las i krętymi drogami dojechaliśmy na miejsce. Klucze były pod wycieraczką. Dom był przestronny i cały drewniany. Z okna w salonie było widać morze i ścieżkę prowadzącą nad brzeg. Szybko rozpakowaliśmy bagaże i pobiegłem nad morze. Zdziwiła mnie straszna cisza. Nie było żadnego człowieka. Nad głową fruwały mewy i rybitwy wydając swoje okrzyki. To było przerażające. Rodzice byli zadowoleni, bo chcieli odpocząć. Wieczór spędziliśmy oglądając filmy oraz grając w karty. Rodzice zajęli sypialnię na dole, a ja na poddaszu. Pomimo zmęczenia nie mogłem zasnąć. Z okna było widać tylko ciemny las. Nagle zauważyłem jakiś błysk. Przyglądałem się w to miejsce bardzo uważnie i światło się znowu pojawiło. Zaczęło się przesuwać i zniknęło. Wpatrywałem się w to miejsce tak długo, że w końcu zasnąłem. Drugiego dnia, po śniadaniu poszedłem w tamtym kierunku. Okazało się, że za drzewami stoi drugi taki dom, jak ten, w którym zamieszkaliśmy. Wyglądał na opuszczony. Z bijącym sercem podszedłem do drzwi i zauważyłem, że były otwarte. Po cichu wszedłem do środka i widziałem, że ktoś szuka czegoś w komodzie. On mnie nie widział, ale zapytałem: - Co robisz? Chłopak wystraszył się mnie, odskoczył na bok i przyglądał mi się bacznie. Po pewnym czasie odpowiedział. - Mieszkałem tu kiedyś i szukam dowodów, czy moja mama jeszcze żyje. - A dlaczego miała by nie żyć? – zapytałem. Wtedy opowiedział mi swoją historię. Parę lat temu ktoś zaatakował jego rodzinę. Ojciec zginął, a matka z nim uciekła. Niestety mama go porzuciła i wychowała go inna rodzina. Nagle usłyszeliśmy czyjeś kroki, to było straszne. Nieznajomy chłopak złapał mnie za kurtkę i pociągnął za sobą. Przez okno wydostaliśmy się na zewnątrz. W tych nerwach zapomniałem którędy tu przyszedłem, więc biegłem za nieznajomym przez las. Dobiegliśmy do pięknego klifu i nie wiedzieliśmy co dalej robić. Mogliśmy jedynie skoczyć. Z ciemnego lasu wyłoniła się postać i okazało się, że był to mój tata. Opowiedzieliśmy mu całą historię. Rodzice obiecali Pawłowi, że pomogą w poszukiwaniu jego matki. Do tej pory wspominam te wakacje i jedno jest pewne, że pomimo dziwnych okoliczności poznałem przyjaciela, którego mam do dziś. W.Kacperski kl. IB

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz